piątek, 27 sierpnia 2010

Hanna Krall "Król Kier znów na wylocie"


"Wszystko w życiu splata się ze sobą w zagadkowy sposób" - chyba nikt nie doświadczył tego bardziej od Izoldy Regensberg, warszawskiej Żydówki, która postanowiła ocalić swego męża, wywiezionego do obozu w Mauthausen. Jej pierwszym wielkim szczęściem miał się okazać fakt, że urodziła się bez wyrazistych semickich rysów. Wystarczyło "nowe imię i nowy kolor włosów, nowy głos, śmiech i sposób stawiania torby", by stała się Marią Pawlicką... Izolda-Maria straci całą rodzinę i via Wiedeń trafi do Oświęcimia, by znaleźć się w Berlinie jako... rasowa Niemka, a z końcem wojny jej dramatyczna odyseja bynajmniej się nie skończy. Hanna Krall, opowiadając wstrząsające dzieje bohaterki bez patosu, w lapidarnych, niebywale sugestywnych obrazach-epizodach, unosi jej historię daleko wyżej poza relację z jednego, niebywałego życia. Powstało arcydzieło o zdumiewającej sile ludzkiego instynktu przetrwania, wierze i miłośc

Nie wiem co mnie skłoniło do tego, żeby w bibliotece sięgnąć akurat po tą pozycję, ale nie żałuję...
Książka Hanny Krall napisana jest w sposób raczej reportażowy, podzielona jest na krótkie rozdziały, bez wyznaczonych dialogów, przez co można w niektórych momentach pogubić się w kwestiach kto i co do kogo powiedział... Ale przy odpowiednim poziomie skupienia przestaje to być problemem, a nawet czyta się bardziej płynnie.
Izolda Regensberg decyduje się uciec z getta i już jako Maria Pawlicka stara się uwolnić męża z rąk Niemców. Swoim sprytem i zaradnością zdobywa pieniądze, wysyła paczki do obozu, decyduje się na czyny, które u innych wywołują zdziwienie i zniesmaczenie. Izolda pozbawiona złudzeń, ale z wielką wiarą w małżeńską miłość i przyszłość realizuje swoje plany. w tej drodze do męża towarzyszy jej często ból i upokorzenie. trafia do więzienia, jest bita, ciężko pracuje... Izoldzie była pisana śmierć, lecz ta przeżyła...
Książka uświadamia człowiekowi jak jedna chwila, jedna decyzja może wpłynąć na całe ludzkie życie, ile może zdziałać miłość i wiara.

1 komentarz:

  1. chyba muszę odgrzebać Twoje starsze posty i wyszukać czytelnicze perełki :)

    OdpowiedzUsuń

Baner